Moja walka z zainfekowanymi stronami
Kilka dni temu otrzymałem zgłoszenie dotyczące problemów z działaniem kilku serwisów zbudowanych na WordPressie. Rzuciłem okiem na dwie z wymienionych stron i już wiedziałem co się dzieje. Obie witryny zostały zainfekowane jakimś syfem, którego usunięcie zwykle kosztuje sporo pracy i nerwów. Po zalogowaniu się do serwera przez SFTP odkryłem, że na jednej wirtualce działa ponad dwadzieścia stron, z których zainfekowanych zostało co najmniej kilkanaście. Sytuacja nie wyglądała ciekawie, tym bardziej, że trzy strony trafiły już na jedną z „czarnych list”, tak więc tylko kwestią czasu było wciągnięcie ich na najistotniejszą chyba listę Google Safe Browsing.
Na usuwaniu śmieci z wszystkich tych stron spędziłem pół dnia, popełniając przy tym kilka błędów. Ten wpis powstał po to, abyście Wy w takiej sytuacji tych błędów nie powielili.