Jestem fanem WordPressa. Gdybym nim nie był, to nie prowadziłbym tego bloga i nie wykorzystywał tego CMSa do pracy. Nikomu bym go również nie polecał – są inne, równie dobre (a może nawet lepsze) narzędzia. WordPress jednak przypadł mi do gustu – moim zdaniem bilans jego wad i zalet wypada zdecydowanie na korzyść tych drugich.
Są jednak zastosowania, do których ten CMS po prostu się nie nadaje. Wprawdzie twórcy wtyczek dwoją się i troją aby wprowadzić do WordPressa każdą możliwą funkcjonalność, ale bardzo często nie wychodzi z tych starań nic dobrego. W tym wpisie zebrałem sześć zastosowań, do których lepiej wybrać inne narzędzia. Moim celem nie jest w żadnym wypadku dyskredytowanie WordPressa – po prostu uważam, że do każdego zadania należy używać odpowiedniego oprogramowania, a rozwiązania nadające się do wszystkiego nie istnieją.
Duży sklep internetowy
Nie powinno się wykorzystywać WordPressa do budowy dużych sklepów internetowych. Zdaję sobie sprawę, że tym twierdzeniem narażę się fanom wtyczek WooCommerce czy WP e-Commerce, ale takie są fakty. Przez „duży sklep” rozumiem witrynę z tysiącami produktów, które muszą być prezentowane w różny sposób, z wykorzystaniem różnych narzędzi wspomagających sprzedaż i zintegrowaną z systemami zewnętrznymi (dostawcy, księgowość, kurierzy, płatności itp.). Niby wszystko to da się zrobić za pomocą istniejących rozszerzeń, ale prędzej czy później z całą pewnością trafimy na ograniczenie, którego nie będziemy w stanie ominąć. A wtedy przeniesienie takiego sklepu na inne oprogramowanie będzie nie lada wyczynem.
Wtyczki e-Commerce bazujące na WordPressie świetnie sprawdzą się w małych i średnich sklepach, ale do tych naprawdę dużych, wymagających nietypowych funkcji, lepiej wybrać dedykowane narzędzie – na dłuższą metę może się to okazać nie tylko wygodniejsze, ale i tańsze.
Aplikacje internetowe nie związane z publikacją treści
Wielu (zdecydowanie zbyt wielu) deweloperów traktuje WordPressa jako uniwersalny framework, z wykorzystaniem którego można zbudować praktycznie dowolną aplikację działającą w przeglądarce. Nic bardziej mylnego. Mimo że WordPress ma pewne cechy frameworka, to na pewno nie powinno się go używać jako frameworka ogólnego przeznaczenia (czyli mówiąc krótko – do wszystkiego). Powstał on jako skrypt do prowadzenia bloga, a następnie ewoluował w stronę systemu zarządzania treścią (CMS). I niczego więcej.
Do tworzenia aplikacji internetowych w języku PHP zostało stworzonych wiele frameworków, takich jak CodeIgniter, CakePHP, Zend Framework, Yii czy coraz popularniejszy Laravel. Jeśli chcemy stworzyć coś, co nie ma żadnego związku z publikacją treści, to zdecydowanie nie powinniśmy korzystać z WordPressa.
Intranet / ekstranet
Jeśli firma ma kilkunastu pracowników skupionych wokół kilku projektów, to stworzenie witryny intranetowej w oparciu o WordPressa nie powinno stanowić problemu. Jednak większość intranetów jest znacznie bardziej rozbudowana i wymaga wielu niedostępnych w tym CMSie funkcji – takich jak na przykład zarządzanie dokumentami i ich współdzielenie czy utrzymywanie książki adresowej.
Serwisy z dużą ilością materiałów multimedialnych
To, co teraz napiszę, może wydać się dla niektórych herezją, ale WordPress nie nadaje się do tworzenia stron prezentujących dużą ilość multimediów (zdjęć, filmów czy plików audio). O ile same zdjęcia dałoby się jeszcze jakoś ogarnąć, o tyle materiały audio i wideo nie są praktycznie w ogóle wspierane przez Bibliotekę Mediów WordPressa. To, że w wersji 3.6 znajdzie się odtwarzacz filmów, nie zmieni tego faktu.
Największym problemem jest brak narzędzi do zarządzania dużymi zbiorami multimediów. To, co jest dostępne w tej chwili w WordPressie, nie jest ani wygodne, ani wydajne.
Proste strony
Ten punkt może się niektórym z Was wydać dziwny, więc śpieszę z wyjaśnieniem. Pod pojęciem „proste strony” mam na myśli jednostronicowe wizytówki, strony firmowe zawierające dwie lub trzy podstrony czy stosowane w tak zwanym „marketingu internetowym” squeeze pages. Do tej grupy wpadają również witryny, których zawartość się nie zmienia (nie jest aktualizowana ani uzupełniana).
Używanie WordPressa do tak mało rozbudowanych serwisów jest jak strzelanie z armaty do komara – można, ale po co? Argumenty przeciwko temu mam dwa. Po pierwsze, szkoda czasu i zasobów serwera. Taka strona może składać się w praktyce z pliku HTML, arkusza stylów CSS i kilku obrazków. W ostateczności możemy nawet zbudować ją na WordPressie, a potem zapisać do statycznych plików za pomocą przeglądarki internetowej. Po drugie, WordPress nie jest bezobsługowy – wymaga przede wszystkim regularnych aktualizacji, bez których nasza strona może stać się celem dla złośliwych skryptów. A większość tego typu prostych stron jest zwykle pozostawiana bez opieki.
Bardzo duże i rozbudowane serwisy
To, że WordPress jest CMSem, nie oznacza, że nadaje się on do budowy każdego rodzaju stron. Jeśli nasz serwis ma zawierać olbrzymią ilość wpisów dodawanych przez wielu autorów, jeśli wymagamy do tego jakiegoś specjalnego workflow, a na dodatek chcemy w miarę wygodnie zarządzać uprawnieniami, to prędzej doprowadzimy siebie i cały zespół do nerwicy, niż zrobimy to porządnie z użyciem WordPressa.
W WordPressie praktycznie nie istnieje coś takiego jak workflow dla dokumentów (wpisów, stron itp.). Wpisy mogą mieć jeden z trzech stanów: „Oczekuje na przegląd”, „Szkic” i „Opublikowany” – dla bloga to wystarczy, ale dla dużego serwisu informacyjnego już nie. Istnieje wprawdzie bardzo dobra wtyczka EditFlow, która została stworzona właśnie na potrzeby bardziej rozbudowanych serwisów i która pozwala między innymi na dodawanie nowych stanów. Tyle że została ona porzucona przez autorów i przekazana firmie Automattic, która raczej nie ma zamiaru jej rozwijać.
Dla jasności dodam, że pod pojęciem „duży serwis” nie mam na myśli serwisu z dużą oglądalnością. WordPress potrafi całkiem nieźle radzić sobie z dużym ruchem – oczywiście pod warunkiem, że zajmie się nim ktoś doświadczony i świadomy tego co robi.
Jeśli macie jakieś inne przykłady zastosowań, do których WordPress się nie nadaje lub do których nie powinien być używany, to zapraszam do podzielenia się nimi w komentarzach.